Po przyjęciu ustawy o odnawialnych źródłach energii Sejm zajął się dwoma innymi ustawami, których wdrożenie będzie miało wpływ na rozwój gospodarczy, w szczególności energetyki odnawialnej. Są to projekty: ustawy o zmianie ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym i ustawy Prawo budowlane oraz ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku ze wzmocnieniem narzędzi ochrony krajobrazu.
Pierwszy projekt bezpośrednio dyskryminuje branżę energetyki odnawialnej i rozproszonej. Zgodnie z uzasadnieniem, intencją autorów było uregulowanie pewnych zagadnień dotyczących bezpieczeństwa obywateli i środowiska oraz akceptacji społecznej dla nowych inwestycji z branży energetyki wiatrowej, chociaż przez ponad 30 lat rozwoju tej formy wytwarzania energii nie zgromadzono przekonujących dowodów naukowych na rzekomą szkodliwość i ryzyka powodowane zwłaszcza przez najnowsze generacje turbin. Tymczasem w projekcie proponowane są zmiany w procesie planowania przestrzennego, nie tylko dla energetyki wiatrowej, ale dla wszystkich obiektów służących wytwarzaniu energii z odnawialnych źródeł energii o mocy przekraczającej 40 kW, dla których zakłada się możliwość lokalizacji wyłącznie na podstawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego (m.p.z.p.).
Skąd takie podejście? Nie wiadomo. Dlaczego fotowoltaika, mikrowiatraki czy biogazownie przydomowe mają się charakteryzować znacznie większym oddziaływaniem na środowisko niż inne rodzaje przedsięwzięć mogących potencjalnie oddziaływać na środowisko, takie jak elektrownie i elektrociepłownie, duże centra handlowe, punkty obsługi pojazdów lub zakłady wytwórcze?!
Rykoszetem w prosumenta
Wprowadzenie ustawy będzie silnym uderzeniem w raczkującą energetykę prosumencką. Komplikacje wynikające z proponowanych zmian prawnych najbardziej odczują podmioty zamierzające zrealizować obiekty energetyki rozproszonej o niewielkiej mocy (czyli przede wszystkim biogazownie, instalacje fotowoltaiczne i jednostki kogeneracji wykorzystujące biomasę, których zasięg oddziaływania na środowisko, w tym na sąsiednie nieruchomości, jest istotnie mniejszy niż dużych projektów wiatrowych), a nie inwestujący w energetykę wiatrową, którzy nastawieni są na długi, skomplikowany i kosztowny proces inwestycyjny i dla których już obecnie najważniejsze jest to, żeby procedura lokalizacji elektrowni miała silne umocowanie prawne, a takie zapewnia jedynie miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, będący aktem prawa miejscowego.
czytaj więcej: http://portalkomunalny.pl/proby-ograniczenia-energetyki-odnawialnej-i-rozproszonej/
Tekst opublikowany w miesięczniku ?Czysta Energia? (3/2015)